Earthless
Sztab VVeteranów
Tytuł: Earthless
Producent: Blackbird Interactive
Dystrybutor:
Gatunek: Strategia turowa
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera Świat:
Autor: Klemens
Tytuł: Earthless
Producent: Blackbird Interactive
Dystrybutor:
Gatunek: Strategia turowa
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera Świat:
Autor: Klemens
Earthless
Akcja gry Earthless rozgrywa się w przyszłości, która doznała kataklizmu na iście globalną skalę. Otóż nasze Słońce, matka i ojciec wszelkiego znanego nam życia, obumiera (mniejsza z tym, na ile zgodnie z predykacjami kosmologów – no przecież się mylili!), ludzkość jest więc zmuszona opuścić Niebieską (dotychczas) Planetę i skierować się ku nieznanemu, w poszukiwaniu nowego miejsca, którego zasoby naturalne mogłaby bez opamiętania trzebić na tle licznych konfliktów o dostęp do nich.
Nasza podroż odbywa się niejako skokowo, prowadząc od jednego „punktu zainteresowania” do drugiego, w odróżnieniu jednak od szeregu „rogalików” z góry wiemy, które z nich będą wiązały się z koniecznością stoczenia takich czy innych starć, a które zaoferują nam jakąś „znajdźkę” czy „istotną decyzję do podjęcia”. Oczywiście charakter tychże wydarze
ń nie jest znany całkowicie nieznany (choć efekt zaskoczenia w pewnym stopniu można zmniejszyć), więc jakaś emocja pozostaje.
Walki odbywają się w trybie turowym na dwuwymiarowych planszach (każdy „zjadacz” pop-sci-fi wie wszak, iż kosmos jest płaski) i sprowadzają się do umiejętnego manewrowania pomiędzy asteroidami i wrażymi jednostkami, jak też rażeniem jednych i drugich celów z wykorzystaniem tego, co nam przypadnie w losowaniu. Nie przesłyszeliście się, przed każdą turą wzorem karcianki otrzymujemy opcję wykonania kilku akcji, które mogą w mniejszym bądź większym stopniu zaspokajać nasze zamierzenia. Umiejętność adaptacji do losowych warunków jest więc niezbędna. Nie ukrywam jednak, że sama istota zabawy nieco kojarzyła mi się z… szachami.
Oczywiście gdyby mechanika tytułu ograniczałaby się do opisu z dwóch powyższych akapitów, to trudno danej pozycji nie byłoby uznać za ubogą, w związku z czym raczeni jesteśmy również modułami wzrostu doświadczenia, wyposażenia naszego okrętu czy awansowania załogi. W związku z tym na brak replayability nie ma co narzekać.
Gra wygląda i brzmi dość zgrzebnie, nietrudno dostrzec, iż mamy do czynienia z produkcją budżetową, której twórcy całą „parę” postanowili skierować w „gwizdek” związany z „mięchem”, a forma miała dla nich charakter uboczny. Mimo wszystko nieco szkoda, że nie pokusili się chociażby o ładniejsze animacje kart bądź efektów ich zastosowania. Choć może ulegnie to ulepszeniu na końcowym etapie przedpremierowego developingu?
Earthless to gra o dość prostej, lecz nie prostackiej konstrukcji, która może się okazać interesującą nie tylko dla najbardziej zdeklarowanych fanów „rogalików”. Przydałby się jej jednak dodatkowy szlif, by była ona w stanie się wznieść ponad powierzchnię zalewu pobratymców.
Autor: Klemens
Nasza podroż odbywa się niejako skokowo, prowadząc od jednego „punktu zainteresowania” do drugiego, w odróżnieniu jednak od szeregu „rogalików” z góry wiemy, które z nich będą wiązały się z koniecznością stoczenia takich czy innych starć, a które zaoferują nam jakąś „znajdźkę” czy „istotną decyzję do podjęcia”. Oczywiście charakter tychże wydarze
Walki odbywają się w trybie turowym na dwuwymiarowych planszach (każdy „zjadacz” pop-sci-fi wie wszak, iż kosmos jest płaski) i sprowadzają się do umiejętnego manewrowania pomiędzy asteroidami i wrażymi jednostkami, jak też rażeniem jednych i drugich celów z wykorzystaniem tego, co nam przypadnie w losowaniu. Nie przesłyszeliście się, przed każdą turą wzorem karcianki otrzymujemy opcję wykonania kilku akcji, które mogą w mniejszym bądź większym stopniu zaspokajać nasze zamierzenia. Umiejętność adaptacji do losowych warunków jest więc niezbędna. Nie ukrywam jednak, że sama istota zabawy nieco kojarzyła mi się z… szachami.
Oczywiście gdyby mechanika tytułu ograniczałaby się do opisu z dwóch powyższych akapitów, to trudno danej pozycji nie byłoby uznać za ubogą, w związku z czym raczeni jesteśmy również modułami wzrostu doświadczenia, wyposażenia naszego okrętu czy awansowania załogi. W związku z tym na brak replayability nie ma co narzekać.
Gra wygląda i brzmi dość zgrzebnie, nietrudno dostrzec, iż mamy do czynienia z produkcją budżetową, której twórcy całą „parę” postanowili skierować w „gwizdek” związany z „mięchem”, a forma miała dla nich charakter uboczny. Mimo wszystko nieco szkoda, że nie pokusili się chociażby o ładniejsze animacje kart bądź efektów ich zastosowania. Choć może ulegnie to ulepszeniu na końcowym etapie przedpremierowego developingu?
Earthless to gra o dość prostej, lecz nie prostackiej konstrukcji, która może się okazać interesującą nie tylko dla najbardziej zdeklarowanych fanów „rogalików”. Przydałby się jej jednak dodatkowy szlif, by była ona w stanie się wznieść ponad powierzchnię zalewu pobratymców.
Autor: Klemens